Ostatnio mam straszne kłopoty z zaśnięciem. Jest to spowodowane licznymi rozmyślaniami, które kotłują się w mojej głowie. Pomyślałam, że jak je tu opiszę, to będzie mi łatwiej:). Zauważyłam, że przez długi okres mojego życia byłam taka jaką mnie chciano widzieć. W pewnym sensie zatraciłam własną osobowość. Moje poglądy były prawie zawsze zgodne z ogółem. Wszystko robiłam tak, jak chcieli tego inni. Byłam bardzo podatna na środowisko i otoczenie. Dopiero niedawno to zauważyłam i moja metamorfoza rozpoczęła się dokładnie w sierpniu zeszłego roku. Nawet pamiętam wydarzenie, które na tym zaważyło. To własnie ono sprawiło, że uwierzyłam we własne siły. Spostrzegłam się (trochę późno:)), że też jestem normalnym człowiekiem i też mam prawo do własnej odmienności. Zawsze czułam, że jeśli zrobię coś sama, bez niczyjej porady to będzie to źle zrobione. Ale życie mnie nauczyło, że mogę polegać tylko na sobie. Teraz wiem, że własna intuicja podpowiada mi zawsze najlepiej, chociaż nie zawsze jeszcze potrafię to wykorzystać.
Jestem osobą niezwykle wrażliwą, zamkniętą w sobie i nieufną w stosunku do ludzi. Niektóre osoby uważają mnie za pesymistkę. Nie lubię tego bardzo, gdyż pesymistką nie jestem. Po prostu potrafię realnie oceniać swoje szanse. Poza tym wyznaję regułę, że lepiej przygotować się na coś gorszego i być mile zaskoczonym efektami czy też wynikami, zamiast przygotować się na zbyt wiele i zawieść się na samym sobie. Częśc osób utożsamia mnie z grupą osób, z którymi się przyjaźnie i koleguję. W sumie nie ma w tym nic złego, gdyż cenię swoje koleżanki i swoją przyjaciółkę, ale ja chcę być sobą. Nie chcę być postrzegana jako koleżanka pewnej osoby, chcę aby ludzie widzieli we mnie własną odmienność, żeby po prostu widzieli "mnie"- osobę jedyną w swoim rodzaju:).
Przez jakiś czas byłam bezkształtną masą, którą zaczęło kształtować środowisko i najblizsze otoczenie. Niedawno ocknęłam się z tego i pomyślałam sobie: "Zaraz, zaraz to przecież nie ja!". I właśnie teraz próbuję naprawić swój błąd, próbuję się wyzbyć uległości i stać się sobą, dlatego wciąż szukam siebie. Początki są najtrudniejsze, dlatego czasem przeżywam załamania i mam zamiar się poddać, ale z każdym dniem jest co raz lepiej i zaczynam się uczyć siebie... :)