Komentarze: 3
Są takie dni, kiedy mam ochotę popłakać. Właśnie dzisiaj jest taki dzień. Może to jest spowodowane przygnębiającą pogodą, a może sytuacjami, którym nie jestem w stanie stawić czoła. Sama nie wiem. Po prostu czuję się zagubiona.
Nie lubię płakać przy ludziach. Lubię się zamknąć w swoim pokoju i wyżalic się sama sobie, choć wiem, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, gdyż w takich sytuacjach potrzebuję bliskości i zrozumienia. W te wakacje, gdy byłam nad jeziorem ze swoimi znajomymi, byłam bardzo zdenerwowana pewna sytuacją. Nikt nie widział, że coś mnie gnębi. Z resztą nie chciałam, żeby ktoś o tym wiedział. Poza tym ja pewnie też często nie widzę, gdy moi znajomi potrzebują mojej pomocy. Zdenerwowana wyszłam z domku. Poszła za mną pewna osoba i spytała się co mi się stało. Głos mi strasznie drżał i myślałam, że zaraz wybuchnę płaczem. Ale pohamowałam łzy i wyżaliłam się tej osobie. Usłyszałam wtedy: "Nie martw się na zapas. Zobaczysz wszystko będzie dobrze". Niby takie zwyczajne słowa a tak podnoszą na duchu. Miałam ochotę rzucić się na szyję tej osobie, ale jeszcze wtedy mi nie wypadało...
Od tej pory co raz rzadziej znajdowałam się w sytuacjach, których jedynym rozwiązaniem był płacz. Po prostu od tej pory zawsze umiałam się wyżalić tej osobie. Czułam, że nie jestem sama. Jednak teraz tej osoby przy mnie nie ma i nieprędko się ona pojawi. A dziś jest taki dzień...